Każdy przydrożny krzyż ma swoją historię. Czas zaciera jednak często pamięć o fundatorach tych obiektów. Warte podkreślenia jest jednak to, że gdy stary krzyż rozpada się, znajdują się osoby, które na jego miejscu stawiają nowy. Taki prosty, drewniany krzyż Męki Pańskiej stoi kilka metrów od drogi prowadzącej do Czudowic. W niedalekiej odległości od niego znajduje się murowany dwór wybudowany z inicjatywy Wojciecha Dembińskiego w pierwszej połowie XIX wieku, w stylu klasycystycznym. Jak podaje strona zabytek.pl, po Dembińskich kolejnymi jego właścicielami byli: Kotowscy, Zaklikowie, Żurowscy oraz Dworscy (ostatni przedwojenni właściciele). Czy historia powstania krzyża powiazana jest z tym pięknym dworem i jego właścicielami? Miejscowe podania na to wskazują. – Mówią, że krzyż w tym miejscu wystawił jeszcze przed drugą wojną światową prawdopodobnie ówczesny właściciel wsi. Dokładnie tego jednak nie wiem. Teraz jest już inny niż pierwotnie, drugi raz stawiany. Wcześniej też był drewniany. Po latach postanowiliśmy się nim zająć, bo był już bardzo zniszczony. Stawialiśmy go z moim ojcem. Pan Władysław Podlewski wystrugał go, ja go przywiozłem na miejsce. Postawiliśmy go w 1981 roku. Data 30 maja 1982 roku, która jest na nim wyryta to data jego poświęcenia przez księdza. Córki dbają o niego, choć ten krzyż znów nadaje się do odnowy, czas robi swoje – mówi Stanisław Kulisza, mieszkaniec Hawłowic, który wpisał się w jego historię. Postawiony w latach 80. ubiegłego wieku drewniany krzyż Męki Pańskiej jest nieco inny od tego, któy był poprzednio. Posiada blaszany, wąski daszek przymocowany nad postacią Chrystusa. Obok niego pnie się po drzewie bluszcz.
Przydrożny krzyż w Hawłowicach otoczony jest opieką. Choć skromny, ustrojony jest kwiatami i przypomina o postawionym tu pierwotnie krzyżu.
Marcin Sobczak