Krzyż Chmieleckich w Jodłówce Parcelacji

Krzyż znajduje się na prywatnej posesji Państwa Chmieleckich, na skraju ogrodu przy drodze prowadzącej do Świebodnej. Krzyż jak krzyż – można powiedzieć. Prosty, drewniany, choć wizerunek Chrystusa jest niewątpliwie ładnie wykonany. Ten punkt na mapie Jodłówki Parcelacji posiada jednak interesującą historię. Właściele działki postanowili ufundować krzyż. Mieli, w związku z tym spore problemy. Determinacja i upór przyniósły jednak upragniony skutek.

 

– Ufundowaliśmy z mężem ten krzyż w latach 70. ubiegłego wieku. Wszystko nam się w życiu dobrze układało, dzieci były zdrowe. Czego można więcej chcieć. Jesteśmy ludźmi wierzącymi. W podzięce postanowiliśmy wystawić krzyż na Chwałę Bożą. Było to jednak w czasach komuny i mieliśmy bardzo duże problemy, by go postawić. Na taki obiekt musiał być plan i pozwolenie. Mąż starał się o pozwolenie na budowę bez skutku. Ówczesna władza bruździła. Były problemy z pozwoleniem, a robili to by zniechęcić. Rok czy dwa musieliśmy odczekać, ale w końcu się udało. Krzyż stanął na naszej działce. Teraz jest już w tym miejscu kolejny nowy, z nowym wizerunkiem Chrystusa. Pierwotny zniszczył czas – opowiada Aleksandra Chmielecka, mieszkanka Jodłówki Parcelacji. Jest zadbany, otoczony drewnianym płotkiem i przystrojony kolorowymi wstążkami. Właściciele obiektu, Państwo Chmieleccy to pogodni ludzie, dla których ważna jest wiara, nie wstydzą się tego okazywać. Nie bali się nawet w czasach, gdy nie było to zbyt bezpieczne. – Mówili mi, że nie wolno, że mnie zamkną jak postawię krzyż. Uspokoiło się i tak go postawiłem. Czego nie mam mieć krzyża w ogrodzie – wtrąca Stanisław Chmielecki, mąż pani Aleksandry. I krzyż stoi.

 

Marcin Sobczak