Kasztany zakwitły. Maturzyści przystąpili do matur. Pomimo że poprzedziła je majówka, nie wszyscy spędzili ją odpoczywając, tak jak to doradzali nauczyciele i inni specjaliści, którzy świadectwo dojrzałości już dawno mają w kieszeni. Byli i tacy, którzy zakuwali przez ostatnie dni, myśląc, że uda im się nadrobić stracony czas. Czy dobry sposób obrali? Zapewne przekonają się już w lipcu.
Kasztany uważane były kiedyś za talizman. Nasi przodkowie ponoć wierzyli, że trzymanie w ręce kasztana przynosi szczęście, a włożenie go pod łóżko odpędza choroby.
Dziś kwitnące kasztanowce zazwyczaj kojarzą nam się ze zbliżającym egzaminem dojrzałości. Ten, kto ma już go za sobą może jedynie wrócić pamięcią do tamtych czasów i powspominać wspólnie z Wojciechem Gąsowskim „tamte dziewczyny i tamten świat”.
Rynek pięknie się zazielenił. Wszystko za sprawą trawy z rolki, która przed majówką pokryła niewielkie fragmenty starówki. Pomysł może i nie najgorszy. Gdyby tak dalej pójść tym tokiem myślenia i wyścielić świeżo położoną kostkę zielonym dywanem, nikt nie mógłby wówczas powiedzieć, że zieleni na Rynku brakuje. Niemniej jednak wracając do tematu trawy z rolki, zastanawia fakt, czy miasto specjalizujące się w oszczędzaniu nie mogło jej po prostu posiać? Owszem, na efekty trzeba by było wówczas poczekać, ale kilka groszy w kieszeni miasta pewnie by zostało.
Maj to także miesiąc, w którym organizowane są komunie. Towarzyszą im wystawne przyjęcia, niczym małe wesela, które kosztują krocie. Nie inaczej jest z prezentami, na które moda też nieustannie się zmienia. Same przygotowania to też nie lada wyzwanie. Przeżywają je zwłaszcza rodzice, którzy lubią mieć wszystko pod kontrolą. Niekiedy dyskusji nie umknie nawet kolor nitki na białej sukience.
Życzliwości w internecie najłatwiej doświadczyć w urodziny. Człowiek jest wtedy zauważany nawet przez osoby, które mało co zna. Na jego konto spływa wiele ciepłych słów, jakich normalnie pewnie przez cały rok by nie usłyszał. Poza tym dniem to już tak pięknie nie jest. Nie trudno przecież paść ofiarą przykrych słów lub sytuacji. W dzisiejszych czasach wystarczy krzywo zaparkować, by w mig stać się gwiazdą internetu. Zawsze bowiem znajdzie się ktoś, kto uzna, że zastana sytuacja jest warta rozgłosu.
Coraz mniej dziwi już nawet fakt, że ktoś będąc świadkiem, bądź nawet uczestnikiem jakiejś nietypowej sytuacji, nie potrafi odpowiednio zareagować. Dorosły człowiek będąc zaczepiany i wyzywany pod sklepem, pisze post, zamiast powiadomić odpowiednie służby. Co by było, gdyby internet przestał być dostępny dla wszystkich? Skąd taka „Kowalska” wiedziałaby gdzie kupić bądź, to czy tamto, albo do czego wykorzystać galaretkę, budyń, czy śmietanę, którą ma w lodówce? „Kowalski” natomiast nie miałby wiedzy, gdzie spotkać go może kontrola policyjna, albo że na moście znów się korkuje.
Ewelina Kłak