W Rudołowicach można odnaleźć kilka zabytkowych kapliczek i z każdą z nich wiążą się interesujące opowiadania. Jedną z nich jest kapliczka Zygmuntów i Rogusów, która znajduje się przy drodze w środku wioski, na placu gminnym. Jest to murowana i otynkowana kapliczka typu domkowego. Do jej wnętrza prowadzą jednoskrzydłowe, drewniane drzwi. W bocznych ścianach znajdują się okienka. We frontonie mieści się nisza, w której ustawiona jest figura Marii Magdaleny. Kapliczka posiada dwuspadowy dach, pokryty blachą. Powstała w czasach PRL, jednak historia powstania obiektu w tym miejsca jest o wiele starsza. – Wcześniej była tutaj wielka góra, a na niej wysoko stała kapliczka. Podobno na tej górze był cmentarz. Stara kapliczka była trochę podobna do obecnej, ale nie miała drzwi – mówi Helena Tasior, mieszkanka Rudołowic. – Było tak stromo, że ksiądz, chcąc dojść do kapliczki musiał trzymać się wystających z ziemi korzeni – mówi pan Stanisław z Rudołowic. Malowniczo usytuowana kapliczka nie przetrwała jednak do naszych czasów. – Gdy robiono drogę rozwalili ją. Nową kapliczkę ufundowała rodzina Zygmuntów i Rogusów i tak jest potocznie nazywana. Zniesiono tutaj cegłę nocą i wybudowano od nowa. Powstała jakieś 65 lat temu. Z racji tego, że budowana była na cegle, bez fundamentów, po jakimś czasie zaczęłą pękać i potrzebny był remont. Remont przeprowadziliśmy około 18 lat temu. Kupiliśmy żwir i cegły. Zalaliśmy wkoło, by ją wzmocnić. Doprowadziliśmy też do niej prąd i świecimy wewnątrz. Obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem odnowił Tomasz Petry. Teraz wygląda jak nowy. Są tu też figury aniołów i figurki apostołów, które byly w pierwszej kapliczce. Figury aniołów miały dorabiane palce, bo poodpadały. Sama już drugi raz tu w środku malowałam. Cały czas opiekujemy się tą kapliczką – mówi Helena Tasior. Kapliczka Zygmuntów i Rogusów, która znajduje się na miejscu starszego obiektu i cmentarza jest zadbana i otoczona opieką.
Marcin Sobczak