Kapliczka św. Antoniego obok ośrodka zdrowia w Sieteszy

Na niewielkim wzniesieniu, obok budynku ośrodka zdrowia znajduje się urokliwa, murowana kapliczka typu domkowego. Jest to kapliczka poświęcona św. Antoniemu Padewskiemu, który jest patronem m.in rzeczy zgubionych. Nie jest to przypadkowe patrocinium, bowiem w tym miejscu według miejscowych przekazów znajdował się pierwszy kościół w wiosce. Obok niego znajdował się cmentarz. Kapliczka upamiętnia to ważne dla mieszkańców miejsce. Analizując XVIII wieczną mapę Miega możemy dostrzec, że w miejscu dzisiejszej kapliczki zaznaczony jest kościół, co potwierdza miejscowe podania. Obiekt jest odnowiony i otoczony kostką brukową. Przy drzwiach zamocowana jest tablica ufundowana przez Jana Żygę, z której dowiadujemy się, że kapliczka powstała około 1920 roku. W latach 2021-2022 został przeprowadzony jej remont, dzięki parafianom i rodakom z Sieteszy. – Mieszkańcy wsi i mieszkający obecnie w Rzeszowie, Kańczudze, czy nawet w Stanach Zjednoczonych składali się na jej odnowienie. Ludzie od nas robili przy niej za darmo. Tylu ludzi przyczyniło się do jej odnowy, że długo by wymieniać. Została położona kostka brukowa wokół kapliczki. Zakupiliśmy ławki, nad drzwiami został zrobiony daszek. Nad niszą pod szczytem też powstał daszek. Do niszy natomiast zakupliśmy gipsową figurkę aniołka, pierwotnie była tam rzeźba Chrystusa Frasobliwego. Dach został pomalowany. Do wewnątrz zakupiliśmy żyrandol ze staroci w Kołogrzegu. Lichtarze podarował ksiądz – mówi jedna z mieszkanek Sieteszy. Odnowiona kapliczka została poświęcona 3-go maja br. przez proboszcza ks. Kazimierza Kawę. Wcześniej odbyła się msza św. za ofiarodawców i wykonawców. Kapliczka pięknie prezentuje się i jest dumą mieszkańców, żal jednak skarbów, które utraciła. – W kapliczce były kiedyś cztery posrebrzane lichtarze, ale zniknęły. Był też piękny krzyż – figura wykonana z brązu. Chrystus na krzyżu był przechylony i wystawiał rękę w dół. Do krzyża przystawiona była drabinka, a po niej   wchodził ktoś do góry. To było coś pięknego – dodaje sieteszanka.

 

Marcin Sobczak