Kapliczka na „Kaczej Woli” w Pruchniku

Kapliczka ta znajduje się przy parkingu między ul. Długą i Sportową. Wybudowana została z potrzeby serca przez mieszkańców Pruchnika. – Ksiądz zaproponował wybudowanie tej kapliczki, by można było przyjść tu na Boże Ciało z procesją. Zanim powstała ołtarz robiony był koło mojego domu. Wspólnie z mieszkańcami wybudowaliśmy ją. Znacznie pomogła gmina, ktoś dał dachówkę, ktoś inne materiały, ja podłączyłem prąd, Andrzej Korytko wykonał stolarkę. I tak powstała – mówi pan Zbigniew, mieszkający w sąsiedztwie kapliczki. Jest to murowana kapliczka, z dwuspadowym daszkiem, pokrytym dachówką. Zwieńczona jest pokaźnym krzyżem. We wnęce znajduje się figurka Matki Bożej, którą umieszczono w drewnianym ołtarzyku. – Powstała w latach 90. XX wieku. Mój mąż Andrzej załatwiał pozwolenia w gminie na jej wybudowanie. Bardzo pragnął, by powstała. Składali się na nią wszyscy mieszkańcy dookoła. Murował ją Józef Bury. Mąż z chłopcami wydobywał kamienie z rzeki na fundament, zrobił do niej drewniane elementy oraz dwie ławki. Na jednej z nich była data, ale tej ławki już tam nie ma. Przez parę lat zbieraliśmi się przy tej kapliczce i śpiewaliśmy majówki. Potem starsze panie poumierały, pan Kłak, który przygrywał na akordeonie również zmarł i skończyło się – mówi Janina Korytko z Pruchnika. Z kapliczką wiąże się epizod związany z jedną z procesji na Boże Ciało. – Miejsce, gdzie stoi kapliczka nazywano Kaczą Wolą, bo był tu moczar. Raz była taka ulewa, że droga do kapliczki stała się trudna do przejścia. Zbieraliśmy w domach różne folie i ścieliliśmy nimi drogę, by ksiądz mógł normalnie przejść do niej. Cała droga wyścielona była foliami na tę procesję. Później gmina utwardziła i podniosła ten teren – opowiada pani Janina. Dzisiaj do kapliczki prowadzi chodnik z kostki brukowej, a teren gdzie się znajduje wysypany jest kamiennym grysikiem.

 

Marcin Sobczak