Ta urokliwa, wiekowa kapliczka znajduje się w polach, przy drodze do Krzeczowic. Nazywana jest „Kapliczką Barową” ponieważ została ufundowana przez braci Barów z Żuklina. Było to w czasach zaborów, pod koniec XIX wieku. To murowana kapliczka typu wnękowego. Jest naprawdę pięknie wykonana. Jej detale robią wrażenie. Z trzech stron flankowana jest pilastrami. Nad nimi widoczne są płaskorzeźby z postaciami aniołów. Okno wnęki zakończone jest u góry strzelistym łukiem. W dolnej części kapliczki, we frontowej płycinie znajduje się krzyż łaciński i co bardzo ważne widnieje data jej powstania. Jak czytamy powstała „RP 1894”. W bocznych płycinach widać inicjały fundatorów. Z jednej strony AB, a naprzeciwko MB. W górnej części są murowane sterczyny. Obiekt posiada piramidalny dach, który zwieńczony był pierwotnie metalowym, kutym krzyżem. Wewnątrz kapliczki na przystrojonym ołtarzyku umieszczona jest figura Matki Bożej z Dzieciątkiem. Obiekt otoczony jest wiekowymi drzewami. Są to robinie akacjowe, które, co ciekawe sadzono przy kapliczkach, jak też przy cmentarzach, w celu uniemożliwienia przechodzenia duchom zmarłych do świata żywych. Z powstaniem tej kapliczki wiążą się różne opowieści. Jedna z nich głosi, że w tym miejscu straszyło i gdy wybudowano kapliczkę sytuacja się uspokoiła, przestało straszyć. Inna mówi, że można było spotkać tu błąkające się dusze dzieci, które prosiły o chrzest. Jest też podanie dotyczące budowniczego. – Ponoć murarz, który budował tę kapliczkę powiesił się potem, nikt nie wiedział dlaczego. Czy to miejsce tak podziałało? – zastanawia się jeden z mieszkańców Żuklina. Wszystkie opowieści dodają tajemniczości temu miejscu, jednak prawda jest taka, że powstanie kapliczki związane jest z rodzinną tregedią. Kapliczka idealnie wtopiła się w krajobraz żuklińskich pól. Rosnące przy niej drzewa dają cień przejeżdzajacym rowerzystom. Warto też dodać, że została odnowiona latem ubiegłego roku przez mieszkańca Krzeczowic, który chce zostać anonimowy.
Marcin Sobczak