Jeśli nie szubienica, to może chociaż pręgierz?

Kiedyś człowiek najadł się ziemniaków, kapusty, buraczków i był zdrowy. Dziś sięgamy po produkty fit, bio czy eko. Ale czy to wystarczy, by cieszyć się zdrowiem? Czasami słyszymy słowa: „Moja babcia jadła wszystko i dożyła setki”. Może to i racja, ale gdyby się tak głębiej zastanowić, to pewnie można by dojść do wniosku, że nasi dziadkowie pomimo tego, że spożywali czasem „tłuste świnki”, to odżywiali się jednak ekologicznie. Jedli przecież żywność przez siebie wyprodukowaną, pochodzącą z własnych ogródków czy działek. Dziś mamy jednak do czynienia z trochę „inną żywnością”. Nafaszerowaną „witaminą E”, cukrem i wieloma innymi dobrodziejstwami, o których nawet nie wiemy. Ale najbardziej chyba jednak przerażające jest to, co dzieje się w przemyśle mięsnym. Kiedyś krowy pasły się na zielonej łące, kury biegały po podwórku gospodarza, a ryby jakby nie patrzeć, pływały w czystszej wodzie. Dziś na nasze stoły trafia mięso naszpikowane sterydami i antybiotykami, a wykorzystywanie soli drogowej czy oleju przemysłowego też nie jest już przecież tajemnicą. A gdyby tak stosować dotkliwsze kary, to czy wielu tego typu niebezpiecznym procederom, mającym wpływ na nasze życie i zdrowie nie udałoby się zapobiec?

W ostatnim czasie w remontowanej części Rynku znaleziono elementy szubienicy bądź pręgierza, które przed laty służyły do wymierzania kar. Owszem, były to jedne z najdotkliwszych kar, jakie mogły zostać zadane, ale czy przypadkiem nie najskuteczniejsze? Co prawda nie wiadomo, ile osób powstrzymały przed popełnieniem przestępstwa, ale spójrzmy tylko, jak wiele ludzi w dzisiejszych czasach wciąż pozostaje pokrzywdzonych. A to przez błędy urzędników, którzy najczęściej nie ponoszą żadnej odpowiedzialności, a to przez błędy lekarzy, którzy niekiedy kryją się nawzajem, a to przez niedoprecyzowane przepisy prawa, które chronią złodziei i cwaniaczków. Jak przykre jest to, że wielu z nich życia nawet nie starcza, by dojść swoich racji.

Dzisiejszy świat staje trochę na głowie. To, co kiedyś wydawało nam się normalne, dziś obwieszczane jest nam jako sukces. Sukcesem są: drogi, mosty, obiekty użyteczności publicznej, a nawet drobne remonty czy naprawy, które gdzieś tam z pieniędzy obywateli zostały wykonane. A przecież nad wszystkim czuwają ludzie, którzy za wynagrodzeniem wykonują swoje obowiązki. Sukcesem będzie, jeśli w zimie będziemy mieć ciepło, a jeśli przy tym nie będziemy głodni, można by uznać, że żyjemy w kraju dobrobytu. Niedługo okaże się, że człowiek bez dodatków i bonusów pomimo ciężkiej, uczciwej pracy sam nie jest w stanie na nic zapracować. Wszystko musi dostać, by wiedział, komu to zawdzięcza.

 

Ewelina Kłak