Ogrzewanie przeworskiego pałacu pochodziło z trzech źródeł: kaflowe piece, kominki i… centralne ogrzewanie ocieplonym powietrzem doprowadzanym systemem kanałów, tzw. ogrzewanie meisnerowskie.
Piece kaflowe stawiane w 2. połowie XIX oraz na przełomie XIX i XX w., użytkowane były jeszcze do lat 70. XX w. w salonie różowym, jadalni i bawialni. W muzealnych zbiorach zachowały się dekoracyjne polewane gzymsowe i fryzowe kafle wieńczące piece pałacowe. Jedyny obecnie zachowany piec w pałacu to stojący w kredensie, a pochodzący z 2. połowy XIX w. z późniejszymi przebudowami: piec kuchenny, czyli kuchnia kaflowa tzw. angielska z blachą, suszarką, piekarnikiem i najważniejszą: mieszczącą się w nadstawie pieca – zamykaną duchówką z trzema półkami – miejscem do przechowywania potraw w cieple, zanim trafiły na stół w jadalni, salonie… Część ciemnobrązowych kafli w górnej części pieca zdobiona jest finezyjnym ornamentem w formie wici z liści i nasion miłorzębu japońskiego.
Kominki stanowiące przede wszystkim artystyczne dopełnienie wystroju wnętrz, wykonane z kolorowych marmurów przez Christiana Piotra Aignera cieszą oczy do dziś. W salonie różowym – z białego marmuru karraryjskiego z reliefem przedstawiającym wieńce laurowe, w sali balowej z kolorową geometryczną kamienną mozaiką w nadprożu kominka i w sypialni – kominek marmurowy w czarno- brązowej tonacji. (Co istotne, od niedawna na ekspozycji, przy kominkach znajdują się oryginalne, bo pochodzące z przeworskiego pałacu, wilki kominkowe czy inaczej psy kominkowe, służące jako podpora pod drewno. Ułożenie opału na wilku zapewniało odpowiedni przepływ powietrza i utrzymanie płomienia.) W gabinecie księcia znajduje się obecnie wolno stojący metalowy kominek z ok. 1800 r., odnaleziony na strychu oficyny pałacowej w latach 90. XX w.
W pałacu stosowano centralne ogrzewanie grawitacyjne ciepłym powietrzem, tzw. meisnerowskie, „na sposób Meissnera”, według patentu wiedeńskiego chemika i wynalazcy Paula Traugotta Meißnera (ur. 1778, zm. 1864). A zaprojektowane w 1827 r. dla Księcia Henryka przez inżyniera wojskowego Józefa Bema, zaś wykonane przez nadwornego architekta Antoniego Baumana. Ogrzewanie obejmowało parter i pierwsze oraz drugie piętro (poddasze) pałacu. W piwnicy pałacowej znajdowała się sklepiona komora ogrzewcza z wylotami – otworami kanałów cieplnych. Otwory kanałów w pomieszczeniach zamykane były metalowymi otwieranymi bądź wysuwanymi pokrywami, którymi można było regulować temperaturę.
Zdaniem takiego systemu grzewczego miało być ogrzanie powietrza w pomieszczeniach dzięki systemowi kanałów doprowadzających do nich ciepłe powietrze. Jednocześnie zimniejsze i „zużyte” powietrze miało być usuwane kanałami wentylacyjnymi, żeby „zrobić” miejsce dla napływającego ciepłego powietrza. Powietrze z centralnej komory ogrzewczej – kanałami osadzonymi w murach rozchodzi się po parterze, piętrze i poddaszu do wszystkich pokoi. Przy każdym wylocie kanału znajdowała się mała rozetka (kratka), która dowolnie otwierana, wpuszczała wymaganą ilość powietrza. Otwór do wypływu zimnego powietrza w nagrzewanym pomieszczeniu znajdował się w dolnych partiach pomieszczenia. Napływające ciepłe powietrze wyprowadza się górnym wlotem i powietrze to „wypycha” cięższe, zimniejsze powietrze. Otwory przy kanałach zabezpieczone były kratkami żelaznymi przed gryzoniami.
Katarzyna Ignas
Muzeum w Przeworsku