Egzotyczna pasja Karola

Węże. Zwykle gdy o nich myślimy powodują w nas strach lub odrazę. Gdy zobaczymy węża gdzieś na łonie natury, pierwszym odruchem jest ucieczka. Nie zastanawiamy się wtedy czy to na pewno żmija zygzakowana, jedyny jadowity w Polsce wąż, czy np. niegroźny zaskroniec lub gniewosz plamisty. Wśród nas są jednak miłośnicy tego gatunku, jednym z nich jest Karol.

 

Większości z nas pewnie trudno zrozumieć skąd mogła się wziąć akurat taka pasja. –Moje zamiłowanie do gadów rozpoczęło się chyba już we wczesnym dzieciństwie. Wówczas zacząłem interesować się dinozaurami. I tak już zostało, z tym że później przerodziło się to w coś bardziej współczesnego, lubię po prostu wszystkie gady– opowiada Karol, właściciel dwóch węży, gekona oraz kilku pająków. – Zwierzęta kocham od zawsze, oprócz moich egzotycznych przyjaciół mamy również w domu psy i koty. Od dziecka miałem kontakt ze zwierzętami dlatego uwielbiam je wszystkie. W wężach lubię jednak to, że są takie inne, dzikie a zarazem spokojne. No i mają taką miękką i gładką skórkę – dodaje. Węże Karola to Boa cesarski nazywany potulnie Puszkiem oraz Pyton siatkowy o imieniu Gosia. Oba mają dopiero kilka miesiecy

Boa cesarski (z łac. Boa Imperator) to niejadowity, popularny wąż hodowlany. Ten duży i ciężki wąż typu dusiciela w naturalnym środowisku występuje na terenie Ameryki Środkowej i Południowej. Może osiągać długość do 2,5 m i żyć w niewoli do 40 lat, przy czym na wolności jest to 20-30 lat. Naturalnie żywi się różnymi ssakami, w niewoli są to po prostu myszy i szczury.

Pyton siatkowy (z łac. Python Reticulatus) to król wśród węży i dusicieli, jeden z największych żyjących węży na świecie. Naturalnie zamieszkuje tereny Azji. Osiąga długość 7 m i wagę ponad 100 kg. Boi się ludzi i unika z nimi kontaktu, jak każde dzikie zwierze. W naturalnym środowisku może zjeść nawet sporej wielkości prosię. W niewoli są to szczury, świnki morskie czy kury.

Hodowla węży w warunkach domowych jest dość wymagająca, terrarium trzeba ogrzać, naświetlić a także zmieniać wraz ze wzrostem lokatora. Wymagają także zabezpieczenia sporej ilości pożywienia. – Powoli przyzwyczajamy się już, że mamy w domu dzikie zwierzęta. Teraz wszyscy podziwiamy te piękne istoty, z tym że ja raczej tylko przez szybę- śmieje się mama Karola.

Mimo, że węże domowe nie są jadowite, nie oznacza że można traktować je jak zabawki. Mogą ugryźć, choć ugryzienia te są nie groźne dla zdrowia. Gdy osiągnął już większe rozmiary mogą stać się bardziej niebezpieczne gdyż są to gatunki dusicieli. Hodowla węży wymaga bardzo dużej wiedzy na ten temat oraz odpowiedzialności i rozwagi.

AS

 

Masz nietypowe hobby, pasje, zainteresowanie? Podziel się nim na naszych łamach! Wyślij informację na: gazeta@jaroslawska.pl lub zadzwoń: 16 623 07 24.