Giełda Wschód działająca w Skołoszowie to miejsce, gdzie rolnicy mogą sprzedawać swoje plony bezpośrednio konsumentom. Klienci natomiast kupują świeży towar „prosto z pola”. Raz do roku odbywają się tu Agro Targi Wschód. Stanisław Sawa, założyciel giełdy otrzymał za to osiągnięcie wyrazy uznania między innymi od ministra rolnictwa.
Przede wszystkim rolnicy
Idąc w stronę tablicy z napisem „Giełda Wschód”, zawieszonej nad wejściem widać ich z daleka. Rolnicy prezentują swoje plony rozłożone na straganach, ciągnących się obok siebie. Przy jednym z samochodów stojących w pobliżu wejścia stoi Tomasz, rolnik ze Skołoszowa. Można u niego zakupić wiele rodzajów warzyw, ale najchętniej opowiada o swoich ziemniakach – Mam bardzo dobre ziemniaczki. Najlepiej schodzi odmiana Gala. Sprzedałem już cały zapas, który dziś przywiozłem. Mam również nasienniki. Zarówno moje produkty, jak i pole są bezpieczne i przebadane, na co mam potwierdzenie w postaci certyfikatów – mówi sprzedawca. Naprzeciwko handluje Dorota, która przyjechała z Radzynia Podlaskiego. Sprzedaje między innymi drzewa i krzewy.– Już od 20 lat prowadzę gospodarstwo szkółkarskie. Produkujemy drzewka, róże, krzewy owocowe. Giełdę Wschód polecił mi znajomy i jestem zachwycona. Obiekt jest profesjonalnie przygotowany, a klienci dopisują. Widać również, że organizator dba o bezpieczeństwo – opowiada. W sąsiedztwie wejścia znajduje się też stanowisko Anety i Mieczysława, małżeństwa z Opola Lubelskiego. Oferują wiele rodzajów i odmian krzewów owocowych – Jesteśmy z żoną obecni na Giełdzie Wschód już po raz 6 i zapewne wrócimy niejednokrotnie. Sprzedajemy borówki w 8 odmianach, ale mamy również między innymi jagody, jeżyny czy porzeczki – opisuje Mieczysław.
Im dalej, tym ciekawiej
Kierując się w głąb placu, można szybko zauważyć, że Giełda Wschód oferuje dużo więcej niż tylko to, co przywieźli tutaj rolnicy. Różnorodność oferowanych towarów jest oszałamiająca. Idąc pomiędzy straganami, wzdłuż alejki mijamy: ubrania, bieliznę, buty, akcesoria kuchenne, akcesoria ogrodnicze, zabawki, firany, wyroby z wikliny i mnóstwo innych użytecznych artykułów. Mniej więcej na środku placu spotykamy Damiana, który na Giełdzie Wschód jest prawdziwym weteranem – Przyjeżdżam co tydzień od powstania obiektu – mówi, po czym zapoznaje nas ze swoim towarem – Oferuję największy wybór pościeli, kołder i poduszek na całej giełdzie – zachwala swoje artykuły – Klienci również dopisują i z całą pewnością atmosfera jest pozytywna – podsumowuje na końcu. Dalej stoi stanowisko z biżuterią, przy którym obsługuje Michał. Dowiadujemy się od niego, że właściciel obiektu cały czas stara się poprawiać funkcjonalność – Nowopowstały na terenie obiektu parking jest strzałem w 10, jego pojawienie się bardzo usprawniło działanie giełdy – zwraca uwagę sprzedawca biżuterii. Spotykamy tu również Grzegorza sprzedającego kwiaty. Nie ukrywa on, że giełda przyniosła pozytywne skutki – Giełda Wschód podniosła moje obroty o nawet 80%. Uważam, że pan Sawa uczynił dla lokalnej gospodarki bardzo dużo dobrego, wcielając to przedsięwzięcie – przyznaje.
Na drugiej stronie też kwitnie handel
Idąc dalej, spomiędzy kramów i stoisk powoli wyłania się drugi koniec giełdy, otoczony polami uprawnymi. Widzimy tam wystawione ekspozycje mebli. Niektórzy sprzedawcy osobiście prezentują ich wygodę. Na stoiskach naprzeciw mebli znów możemy znaleźć towary wszelkiej maści, od garnków, przez gry planszowe aż do staroci. Sprzedawcy tych ostatnich opowiadają nam o nich – Pochodzą z naszego własnego lokalu, wszystko odkupiliśmy wraz z nim. Są to zatem polskie sprzęty, a nie przedmioty sprowadzone z Holandii – mówią handlarze starociami. Dalej dochodzimy już do wyjścia po drugiej stronie placu, przy którym tak jak przy pierwszym spotykamy rolników. Jest tu między innymi Grzegorz, rolnik z Ostrowa, który tym razem nie przyjechał sprzedawać – Moje plony jeszcze nie są gotowe. Chcę porównać ceny i zobaczyć jak handel kwitnie. Sprzedaję i kupuje tu od powstania giełdy. Wcześniej musiałem jeździć aż do Lublina czy Sandomierza – opowiada po czym oddala się w głąb placu. Mija go samochód prowadzony przez właściciela giełdy, Stanisława Sawę. Na bieżąco dba on o to, by handel odbywał się tu zgodnie z panującymi zasadami. Pomimo obowiązków gospodarza mówi nam więcej o tym, jak działa Giełda Wschód
– Do utworzenia giełdy rolno-towarowej przekonywał mnie były starosta jarosławski a obecnie poseł Tadeusz Chrzan. Udało mi się zachęcić wielu rolników do sprzedawania swoich produktów na giełdzie, a mieszkańców okolicznych miast do kupowania bezpośrednio od producenta eliminując pośredników. Giełda ma charakter wielotowarowy, można tu sprzedać i kupić wiele różnych rzeczy, między innymi: odzież, obuwie, tekstylia, artykuły gospodarstwa domowego, meble i wiele innych. Rolnicy, którzy zamierzają sprzedać sprzęt rolniczy czy maszyny budowlane nie ponoszą żadnych opłat targowych. Promocja obowiązuje do końca 2020 roku. Po otwarciu granicy z Ukrainą wielu ukraińskich rolników pojawi się na Giełdzie Wschód zainteresowanych kupnem różnego rodzaju maszyn używanych. Już teraz otrzymujemy od nich zapytania w tej sprawie. Współpracujemy z Podkarpacką Izbą Rolniczą w Rzeszowie. Cały czas staramy się jeszcze bardziej usprawnić funkcjonowanie giełdy. Obecnie skupiamy się na rozwiązaniu kwestii lewoskrętów. O pomoc zwróciłem się do minister Anny Schmidt-Rodziewicz. Dzięki jej zaangażowaniu i pomocy wszystko wskazuje na to, że finał tej sprawy jest już bliski – podsumowuje swoje przedsięwzięcie właściciel.
Jakub Rzeźnik/TP