Damskie marudzenie

Nie od dziś wiadomo, że mężczyźni i kobiety te same sprawy widzą zupełnie inaczej. Różnice w odbiorze rzeczywistości przez mężczyzn i kobiety przedstawił w ostatnim czasie znany i lubiany, lokalny kabaret, który przypomniał, że do życia trzeba podchodzić z humorem, bo inaczej idzie zwariować.

Kobiety wychodzą z założenia, że wszystko wiedzą najlepiej. Nawet jak o coś mężczyzn pytają i pozwalają im o czymś zdecydować, bo przecież wielce liczą się z ich zdaniem, to i tak dają im do zrozumienia, że ich tok rozumowania i zaproponowane przez nie rozwiązania są najwłaściwsze. Mężczyźni z kolei twierdzą, że są bardziej poukładani i bez tej wiecznej paplaniny sami daliby sobie świetnie radę. Jak coś zaplanują, to tak zrobią! Cóż z tego, że żarówka na wymianę czeka od pół roku, a niedokręcona klamka giba jeszcze dłużej. Jak tego typu prace nie zostaną ujęte w ich ściśle określonym harmonogramie, wykonane nie będą. Wszystko we właściwym czasie – tłumaczą, słuchając kobiecego marudzenia. Czasami niewykonanie drobnych domowych obowiązków usprawiedliwiają barakiem natchnienia. A to od miski ciepłej zupy czy umytej na glanc podłogi, niestety nie przychodzi.

Nie tak dawno w sieci natknęłam się na cytat, który nawet mi się spodobał, dlatego pozwolę go sobie tutaj przytoczyć: „Człowiek od najbliższej osoby musi dostawać pozytywne wzmocnienia co najmniej kilka razy dziennie! Badania mówią, że jeśli związek ma być udany, to na jedną uwagę krytyczną musi być pięć pochwał”. Wszystko fajnie, ale wykonanie tego zadania w ustach kobiety i mężczyzny na pewno nieco by się różniło. Mężczyzna, chcąc sprawić kobiecie komplement, powiedziałby coś w stylu: jesteś piękna, nasz piękne oczy, fryzurę, bluzkę itp. A kobieta: śmieci wyrzuciłeś, mecz obejrzałeś, ale ten kran nadal cieknie… Niemniej jednak coś w tym chyba jest, że jeśli do życia i ludzi podchodzimy z uśmiechem to, to samo otrzymujemy. Kiedy ktoś zrobi dla nas coś dobrego, bądź wyświadczy nam jakąś przysługę, tym samym staramy się odpowiedzieć.

Ostatnimi czasy Internet obiegło zdjęcie cielaka przewożonego w bagażniku samochodu osobowego typu combi. Kierowcy pod Jasłem, którym dane było zobaczyć nietypowego pasażera w bagażniku auta, ponoć przecierali oczy ze zdumienia. Byli i tacy, którzy myśleli, że to krowa. Zachowanie kierowcy może do pochlebnych nie należało, ale zapewne przypomniało, że „jak się pomyśli, to się wymyśli” oraz że „wszystko się da, trzeba tylko chcieć”.

Gracze są już w grze. Ścigają się w walce o stołek. Odnoszą pierwsze sukcesy i porażki. Te pierwsze są pokazywane z rozmachem. Te drugie zamiatane są pod dywan. Być może wyjdą po wyborach. Niemniej jednak atmosfera jest napięta i gorąca. Może to dlatego, że zima trochę odpuściła? Ale czy to nie tylko chwilowe ocieplenie? Babcia ostrzegała: „uważaj, bo cię przewieje! Nie rozbieraj się tak od razu, bo pogoda o tej porze roku jest wyjątkowo zdradliwa”.

 

Ewelina Kłak