Czarno-niebieskie już trenują

PIŁKA RĘCZNA: Jarosławskie piłkarki ręczne wznowiły zajęcia. Zespół prowadzony przez Michała Kubisztala do nowego sezonu przygotowuje się na własnych obiektach. W kadrze kibice zobaczą wiele znanych twarzy. – To nie będzie tylko armia zaciężna, to jest jarosławski JKS! – mówią działacze.

 

Przypomnijmy, że SPR JKS Jarosław, czyli jedyny kontynuator tradycji jarosławskich szczypiornistek oraz TS MKS San połączyły swoje siły i o nadchodzącego sezonu będą występować jako jeden klub. – Nasza decyzja jest przemyślana, wspólnie z miastem chcemy zbudować silną drużynę opartą nie tylko na zawodniczkach przyjezdnych – mówią działacze. W zespole prowadzonym przez wielokrotnego reprezentanta Polski Michała Kubisztala kibice zobaczą kilka doskonale już znanych zawodniczek. Klub jest otwarty na piłkarki z zewnątrz, ale nie zapomina o rodzimych zawodniczkach. – Otrzymujemy dotacje z samorządu, nie wyobrażamy sobie drużyny w całości opartej na tzw. armii zaciężnej. Szkolimy młodzież, mamy kilka zespołów juniorskich – mówią włodarze jarosławskiego teamu. Na początek sezonu 2020/21 nasz zespół czeka dwa wyjazdy. Najpierw do Lublina a potem do Radomia. Wspólny zespół SPR JKS i San będzie występować pod „czarno-niebieskimi” barwami. SPR JKS posiada prawa autorskie do logo klubowego oraz jego tzw. „klona” przygotowanego na potrzeby powstania spółki i gry w superlidze. Najpierw wrócił do drugiej ligi, potem awansował na szczebel pierwszoligowy, by wreszcie w sezonie 2018/19 w znakomitym stylu wskoczyć do handballowej elity. – Mieliśmy odwagę to zrobić, bez naszych decyzji i naszej działalności tej superligi by nie było. Niestety okupiliśmy to problemami, ale zostawmy to bez komentarza. Czas i historia zweryfikują wszystko. Teraz w pewnym sensie zaczynamy od początku – mówią działacze SPR JKS. TS MKS San to klub młody. Powstał w oparciu o część zawodniczek SPR JKS w 2017 roku, ale też ma na swoim koncie znaczący sukces, jakim był awans do I ligi. Z klubem związani są byli reprezentanci Polski. – Łączy nas pasja, tu nie ma nic sztucznego – mówią zgodnie włodarze SPR JKS i TS San.