Chcą zafundować podtopienie

– Przebudowa ul. Drogi Krzyżowe w Tywoni niesie ryzyko podtopienia mojego domu. Zamiast rowów będzie chodnik z podziemnym odprowadzeniem wód doprowadzonym do przepustu na wysokości mojej działki. Spływająca deszczówka z przyległych posesji i samej drogi ma się zmieścić w wąskim rowie doprowadzonym do rury przecinającej naszą posesję i nią przepłynąć. Przy większych opadach woda się nie zmieści i popłynie przez podwórko – alarmuje pani Czesława.

 

Kobieta tłumaczy, że jej działka podmakała już wcześniej, ponieważ odprowadzenie wody z części ulicy poprowadzono wzdłuż granicy działki. By temu zapobiec wybudowała murek, rów wyłożyła płytami, a przez ogród poprowadziła rurę przeprowadzającą wodę poza działkę. Takie rozwiązanie spełniało swą rolę. – Modernizacja drogi nie dość, że przyspieszy spływ, to wyeliminuje wsiąkanie wody i jej odparowanie. Rowy wstrzymywały wodę. Rury tego nie zrobią. Po przebudowie wszystko szybko spłynie i odprowadzenie przez naszą działkę nie pomieści takich ilości – tłumaczy pani Czesława.

 

Fundują zagrożenie

Ukształtowanie terenu wymusza taki przepływ wody i kobieta nie ma zamiaru upominać się o zmianę przebiegu rowu. – Chcę tylko, by pomieścił on wodę przy większych opadach i odprowadził ją tak, by nie zagrażała wylaniem na moje podwórko – mówi kobieta zapewniając, że jest za modernizacją ulicy. Nie chce tylko żyć w ciągłym strachu przed podtopieniem.

Pani Czesława zapewnia, że o zakresie przebudowy nie wiedziała aż do jej rozpoczęcia. Nie była informowana, ponieważ roboty są prowadzone na terenie gminy Pawłosiów, a ona mieszka już w granicach Jarosławia. W ubiegły wtorek złożyła w pawłosiowskim urzędzie wniosek o wszczęcie postępowania administracyjnego w związku z ustawą Prawo wodne. – Prowadzone prace zmieniają kierunek odpływu wód z gruntów sąsiednich oraz zwiększają ich natężenie, co przy intensywnych opadach będzie grozić zalaniem nieruchomości – zaznaczyła w piśmie, zauważając że ustawa zabrania zmiany kierunku i natężenia spływu wód opadowych i roztopowych.

Pani Czesława rozumie, że deszczówka musi płynąć obok jej działki, bo tak ukształtowany jest teren. Chce tylko, by gmina zapewniła wodzie przepływ nie powodujący rozlewania i podtapiania jej posesji.

 

Nie zostawimy sprawy

Mariusz Reń, wójt gminy Pawłosiów tłumaczy, że kierunek spływu wód opadowych nie ulegnie zmianie, a rozpoczęta już inwestycja spełnia wszystkie wymogi formalne. Wykonywana jest według projektu, do którego mieszkańcy mogli wnosić uwagi. Przed rozpoczęciem przebudowy wszystkie uwarunkowania zostały dopełnione, również zgłoszenie wodno-prawne. – Mieszkańcy oczekują poprawy jaką przyniesie modernizacją. Jedna osoba ma obawy. Na razie są to teoretyczne przewidywania. Mogę zapewnić, że gdy pojawi się problem, nie pozostawimy tej pani samej. Inwestycja kosztuje w granicach 2 mln zł. Ewentualna przebudowa odpływu będzie się wiązała z nakładami bez porównania mniejszymi. W tej chwili mamy za mało informacji. Jeśli pojawią się problemy, to zadbamy, by w normalnych warunkach nie pojawiło się zagrożenie dla tej posesji ze strony spływającej wody – podkreśla wójt dziwiąc się, że pani Czesława zamiast przyjść i porozmawiać złożyła wniosek o wszczęcie postępowania administracyjnego. – Uspokoiłbym ją i zapewnił, że jeśli nastąpią zmiany w przepływie wody powodujące problemy, to podejmiemy działania nie dopuszczające do podtapiania – podsumowuje M. Reń zaznaczając, że teraz należy rozpatrzyć złożony wniosek. Podkreśla, że rozmowa mogła przynieść rozwiązanie bez konieczności wybierania drogi formalnej.

 

Szukają rozwiązania

Z M. Reniem rozmawialiśmy w ubiegłą środę. W piątek przed południem wójt poinformował nas, że był na miejscu i rozmawiał z panią Czesławą. Zaproponował jej zakrycie biegnącego wzdłuż jej posesji rowu i przeprowadzenie wody rurą. Mówił, że właścicielka początkowo się zgodziła. Później zmieniła zdanie. – Skonsultowałam propozycję ze specjalistą. Stwierdził, że biegnące przez działkę rury melioracyjne będą przeciekać. Powiedział, że przy dużym spływie będę miała na działce minifontanny. Jestem jednak otwarta na negocjacje – zapewnia pani Czesława.

Problem, który początkiem ubiegłego tygodnia sprawiał wrażenie sprawy nie do rozwiązania, ma szansę na rozwiązanie. Dobrą wolę wyraził wójt Pawłosiowa, a rozpoczęte rozmowy dają nadzieję, że strony dojdą do porozumienia.

erka