Chcą pieszą ścieżkę, a nie asfalt

– Nie warto niszczyć tego, co ładne. To są nasze małe Bieszczady. Przyjeżdżający turyści zachwalają pieszą ścieżkę na wieżę widokową i mówią, by nie pozwolić na budowę tej drogi. – mówi mieszkanka ul Akacjowej, która ma być modernizowana. Mieszkańcy uważają, że przebudowa jest niepotrzebna. Burmistrz Pruchnika Wacław Szkoła przekonuje, że przebudowa stworzy spójny układ komunikacyjny.

 

– Już dwa lata temu interweniowaliśmy w gminie. Wtedy zapewniono, że drogi nie ma w planach. Po kilkunastu miesiącach dotarła informacja, że droga ma jednak powstać – wyjaśnia kobieta. Kolejnym problemem, który może okazać się dokuczliwy jest spływająca drogą woda. . – Już teraz w trakcie mocniejszych opadów woda przysparza kłopotów, ale jej część na pewno wsiąka w ścieżkę. Gdy powstanie utwardzona droga spłynie wszystko – przewidują. Ich zdaniem należy pozostawić drogę w obecnym stanie, czyli częściowo utwardzoną, a dalej jako pieszą ścieżkę prowadzącą do wieży widokowej.

 

Scalenia wymuszają dojazd

Z rozmowy z burmistrzem wynika, że faktycznie były interwencje o zaniechanie przebudowy, jednak decyzja o modernizacji została utrzymana. – Dla mnie to cały czas istniejąca droga. Od lat używana przez rolników – mówi burmistrz. Jak się również okazuje, to nie dojazd do wieży widokowej ale prace scaleniowe przeprowadzane na tamtym terenie wymuszają budowę drogi. –W ramach prowadzącego postępowania scaleniowego zostały zaprojektowane nowe drogi tak, aby tworzyły spójny i dogodny układ komunikacyjny zapewniający dojazd do każdej nieruchomości. Organem prowadzącym postępowanie scaleniowe jest Starosta Mielecki, a wykonawcą prac Podkarpackie biuro Geodezji i Terenów Rolnych w Rzeszowie. Całość prac związanych z zagospodarowaniem po scaleniowym prowadził będzie Starosta Jarosławski. –   wyjaśnia Józef Chmielecki, kierownika Referatu Planowania Przestrzennego i Gospodarki Nieruchomościami w UM Pruchnika.

Już teraz sporo kierowców próbuje dostać się do wieży ulicą Akacjową. W efekcie kończą trasę na podwórku rodziny mieszkającej na końcu utwardzonej drogi. Sytuacja w Pruchniku pokazuje, że znalezienie równowagi między rozwojem miejscowości a zachowaniem jej naturalnych wartości jest nie lada wyzwaniem.

Jakub Rzeźnik