Bez dotacji PKS-u by nie było

Ponad 10 mln zł dostanie powiat jarosławski z Funduszu Przewozów Autobusowych na walkę z wykluczeniem komunikacyjnym. Samorząd musi dopłacić 1 mln zł. Dofinansowanie będzie przekazane jarosławskiemu PKS na utrzymanie uruchomionych w 2019 r. nierentownych kursów. Jest to jedna z najwyższych dotacji na bieżący rok dla podkarpackich przewoźników. W skali województwa dotacja wyniesie 53 mln zł.

 

Jarosławski PKS korzysta z funduszu od początku jego istnienia. W sierpniu 2019 r. otrzymał 1 mln zł dotacji. W grudniu tego samego roku dostał kolejne 3,5 mln zł. Na dofinansowanie przewozów w ubiegłym roku przekazano mu 10 mln zł. W bieżącym roku kwota jest podobna. Razem z Funduszu Rozwoju Przewozów Autobusowych na wsparcie komunikacji publicznej do jarosławskiego przewoźnika trafi 24,5 mln zł z dotacji powiększone o 10% wkładu samorządowego. Łącznie będzie to kwota sięgająca 27 mln zł.

– Wniosek złożony przez powiat jarosławski jest drugim w kolejności, pod względem otrzymanego wsparcia na utrzymanie linii komunikacyjnych, tak istotnych dlamieszkańców, zresztą nie tylko naszego powiatu, ale także dwóch ościennych – wyjaśnia starosta Stanisław Kłopot. Liczba linii objętych dofinansowaniem to 76. – Przekłada się to na 814 tysięcy tak zwanych wozokilometrów do zrealizowania w 2022 roku – dodaje prezes PKS Jarosław, Witold Duszyński.

O sens takiego wsparcia pytał na ostatniej sesji Rady Powiatu Jarosławskiego radny Andrzej Wysocki zaznaczając, że informacja o wysokim dofinansowaniu jest jak najbardziej pozytywna, ale samorząd powiatowy dopłaca do funkcjonowania firmy nie znając jej sytuacji finansowej. – Firma przynosi straty, a my do niej dokładamy – oceniał. Radny pytał ile linii obsługiwanych przez należącą do powiatu spółkę jest opłacalnych, a do ilu trzeba dołożyć. Starosta jarosławski Stanisław Kłopot przyznał, że gdyby nie było dotacji, to PKS już by upadł. – Nie podołałby ekonomicznie. Wynika to m.in. z pandemii. Program naprawczy został przygotowany, ale bez ustabilizowania się sytuacji trudno wprowadzać zmiany – mówił starosta. – Podstawą dalszego działania PKS jest odnowienie taboru, ponieważ obecnie wykorzystywane autobusy są paliwożerne i kosztowne w naprawach. Docierają do nas informacje o mającym się pojawić wsparciu dla takich działań. Będziemy też naciskać na zarząd PKS, by część tych pieniędzy przeznaczył na rozwój firmy. Zwróćmy uwagę, że wykładamy swoje pieniądze, ale otrzymujemy dziesięć razy więcej, a organizacja transportu publicznego jest zadaniem starosty – dodawał.

Duszyński zaznacza, że dowóz uczniów jest ważnym elementem w funkcjonowaniu PKS i wprowadzanie nauki zdalnej rzutuje na sytuację firmy. Prezes zgadza się ze zdaniem, że brak dofinansowania z Funduszu Przewozów Autobusowych doprowadziłby firmę do stanu upadłości. Liczy, że zostanie uruchomiony program wsparcia dla transportu niskoemisyjnego pozwalający na odnowienie taboru.

Bieżące dofinansowanie pozwoli na realizację już funkcjonujących linii. Nowych kursów raczej nie będzie.

 

Jak działa fundusz?

Celem uruchomionego w 2019 r. Funduszu Rozwoju Przewozów Autobusowych jest przywracanie lokalnych połączeń autobusowych. Dofinansowywane są linie komunikacyjne nie funkcjonujące od co najmniej 3 miesięcy przed wejściem w życie ustawy. Dzięki temu mieszkańcy, przede wszystkim z mniejszych miejscowości, będą mogli dotrzeć środkami transportu publicznego do pracy, szkół, placówek zdrowia i instytucji kultury. Zwiększenie siatki połączeń autobusowych stworzy także możliwość znalezienia pracy w miejscowościach, do których dojazd był dotychczas utrudniony lub niemożliwy. Dysponentem funduszu jest minister do spraw transportu. Maksymalny limit wydatków z budżetu państwa przeznaczonych na dofinasowanie przewozów autobusowych o charakterze użyteczności publicznej wynosi 800 mln zł rocznie. Wsparcie nie dotyczy komunikacji miejskiej i jest przyznawane w formie dopłaty do kwoty deficytu pojedynczej linii komunikacyjnej w przewozach autobusowych o charakterze użyteczności publicznej.

erka